Na drugim roku Grafiki dowiedziałam się, że można zrobić ciekawe zdjęcia bez chwytania aparatu w dłonie. Słysząc fotografia analogowa zawsze było to dla mnie jednoznaczne z rejestrowaniem zdjęć na kliszy. Jednak nie zupełnie miałam rację. Przywitała mnie luksografia. Dowiaduje się, że aby stworzyć coś takiego muszę siedzieć w ciemni, mieć przedmioty półprzezroczyste lub nieprzezroczyste. I teraz człowieku bądź tu mądry i pisz wiersze. A niby jak to zrobić? Jeśli choć trochę interesujesz się fotografią będzie to nie powinno Ci stwarzać problemów.
Pierwsza sprawa to taka, że powinniśmy mieć ciemnie fotograficzną (nie będę tłumaczyć jak wygląda ciemnia bo pewnie większość z Was ma wyobrażenie tego, a jak nie to od czego jest Wikipedia?), a w ciemni natomiast mieć tzw. powiększalnik (przyrząd służący do rzutowania obrazu na przykładowy papier fotograficzny lub kliszę, ale może to być też jako źródło światła). Czy to wystarczy? Niestety nie. Jak na ciemnie przystało, musimy mieć też potrzebną do tego chemię w miskach tj. (kolejność płukania papieru): wywoływacz, woda, utrwalacz, woda. Po co? Aby zobaczyć co nam wyszło. Mam nadzieję, że w niczym się nie pomyliłam...Wygląda to mniej więcej tak. Jeśli mamy własną ciemnię lub mamy ciemnie fotograficzną na uczelni, w MDK lub chociażby u znajomego/znajomej i jest w niej to co wypisałam wcześniej, kupujemy papier fotograficzny dowolnej wielkości oraz gradacji (inaczej współczynnik kontrastowości, gradientu lub skali naświetlania papieru, mamy do wyboru wielogradacyjne lub stałogradacyjne papiery fotograficzne*) i działamy. Naturalnie wykonujemy wszystko w ciemności, bo gdy będzie zapalone światło jasne naświetli się papier i jest do wyrzucenia. Robimy to przy czerwonej żarówce. Rzutnik też ma dość mocne światło, ale służące do tego by wywołać zdjęcie. Dlatego, jeśli się dopiero szykujemy, układamy przedmioty na papierze zawsze(!) musi być wtedy czerwone szkiełko na lampce w powiększalniku. A gdy już poukładamy i jesteśmy pewni swego, wyłączamy na chwile światło w powiększalniku, bierzemy na bok czerwone szkiełko i włączamy światło w powiększalniku na określony czas (zazwyczaj jest to kwestia kilku sekund, ale warto popróbować w jakim czasie wygląda to najlepiej) i wyłączamy. Gdy już naświetlimy (oczywiście na stronie błyszczącej!) bierzemy dosłownie do wywoływacza na 45 sekund do 60 sekund (trzeba jednak kontrolować, patrzymy co nam wychodzi i jak, bo za ciemne też być nie może). Następnie szybko do wody, potem na średnio pięć minut zostawiamy zdjęcie w utrwalaczu a później wkładamy papier znowu do wody i leży sobie papier przez jakieś dwadzieścia minut minimalnie (przypominam: mamy dwie miski z wodą i ta jest czwartą z kolei!). Wyjmujemy papier z tej wody po określonym czasie i kładziemy/wieszamy w suszarce (które na pewno jest w każdej ciemni) i suszymy aż zdjęcie będzie suche w stu procentach. Zdjęcia wyjdą w pozytywie. Tyle.
A co do tego co ma być na zdjęciu. Wszystko jest kwestią naszej wyobraźni! Może być dosłownie wszystko, można uzyskać przeróżne efekty zależnie od tego jaki materiał mamy położony na papierze i przez jaki czas na nim jest (bo podczas naświetlania można daną rzecz zdjąć przez co wydaje się być przezroczysta).
Pokażę Wam kilka przykładów moich luksografii które wykonywałam na zaliczenie, ale też niektóre robiłam dla "frajdy". Postaram się dodawać nowe z czasem, bo bardzo lubiłam bawić się w ciemni i myślę, że niedługo sobie znowu posiedzę i popracuję robiąc luksografię.
Przepraszam, że się rozpisałam, ale stwierdziłam, że warto o tym napisać, bo mało osób wie, że można takie rzeczy robić w ciemni i jak. Mam nadzieję, że będzie Wam się chciało czytać.
"Z wierszem na ustach"
To co widzimy to zdjęcie mojej buzi. Wykonałam je najpierw kompaktem. Później wydrukowałam na kalce technicznej. Kalka ma to do siebie, że gdy coś np. narysujemy na niej i weźmiemy ten rysunek chociażby przed lampkę, to pod światłem widać co jest na kalce. Dlatego to idealny materiał do drukowania jeśli chcemy mieć realne zdjęcie na luksografii. Do rzeczy. Będąc w ciemni położyłam tę kalkę na papier fotograficzny który wcześniej wyjęłam. Położyłam też na kalce na dole silikonowe ramiączka od biustonosza. Czemu akurat silikonowe? Bo są przezroczyste, przez co jest dobry efekt plastyczny. Gdy naświetliłam zdjęcie wzięłam na minute jakoś do wywoływacza. Czym jest to różowe? To bibuła. Eksperyment, który się udał. Gdy wyjęłam z utrwalacza szybko wzięłam do wody a następnie zbrudziłam niedbale czerwoną bibułą górną część. W rezultacie na górze jest intensywny kolor a zaś reszta to efekt tego, że ściekająca bibuła ufarbowała resztę. Co do tego zdjęcia, to chyba tyle.
"Profil"
Dość podobnie jak wyżej. Z tą różnicą, że tu nie ma bibuły. Ale zdjęcie (które najpierw nieco obrobiłam graficznie na komputerze) też jest drukowane na kalce technicznej i kładzione na papierze fotograficznym. To co jest po lewej stronie to jakieś rzemyki położone na kalce, aby kompozycyjnie dobrze wyglądało.
"Kleksy wspomnień"
Identycznie jak wyżej! Zdjęcie robione aparatem, obrabiane w programie, wydrukowane na kalce. Kleksy widoczne zaś nie były na oryginalnym zdjęciu. Po naświetleniu zdjęcia zanim je włożył do wywoływacza najpierw włożyłam palce do wywoływacza i ochlapałam już naświetlony papier. I dopiero potem włożyłam do wywoływacza etc.
"Historia z wałkiem"
Jedno ze zdjęć które pokazałam na zaliczenie fotografii analogowej. Przedmioty poukładane. Półprzezroczyste (folijka - to w prawym dolnym rogu, przykrywka od mazaka - w górnym lewym rogu, ramiączka silikonowe - nad wałkiem i folią) i nieprzezroczyste (wałek i spinacz - po prawo nieco nad ramiączkami).
"Ja"
Jedno z serii na zaliczenie czwartego semestru fotografii analogowej gdy moja wiedza była ciut większa. Więc, jest tu zdjęcie wydrukowane ponownie na kalce (nieco mniejsze niż wielkość papieru), guziki, łańcuchy i jakieś kółko na oku. Od kiedy łańcuch jest półprzezroczysty? Co on taki jasny? Wygląda tak, ponieważ podczas naświetlania na chwile (chyba jakoś po sekundzie) wzięłam łańcuch z papieru i ponownie włączyłam światło w powiększalniku.
"Bez nazwy"
Przed świętami zagościłam po długiej nieobecności w ciemni i okazało się, że to i owo się pozapominało tj., że aby było światło w powiększalniku trzeba też włączyć zegar. Co do samej pracy. Na kalce technicznej narysowałam postać i dodałam przy okazji takie spinacze.
* papiery jakie można nabyć w zależności od potrzeb: http://www.fomafoto.pl/papiery_foma-in-1.html
"Bez nazwy"
Przed świętami zagościłam po długiej nieobecności w ciemni i okazało się, że to i owo się pozapominało tj., że aby było światło w powiększalniku trzeba też włączyć zegar. Co do samej pracy. Na kalce technicznej narysowałam postać i dodałam przy okazji takie spinacze.
"Ze sobą samą"
Kalki techniczne położone na papier. Żadna filozofia. Na tle wydrukowałam fakturę metaliczną, z drugiej kalki wycięłam wydrukowane postacie.
Kalki techniczne położone na papier. Żadna filozofia. Na tle wydrukowałam fakturę metaliczną, z drugiej kalki wycięłam wydrukowane postacie.
"Genialny pomysł"
Na kalce technicznej wydrukowałam prześwietlenie kręgosłupa. Położyłam żarówkę.
"Przełknąć to"
Podobnie jak wyżej. Wydruk rentgenu kręgów szyjnych i położone drobne przedmioty.